Weekend to najlepszy moment, żeby doładować zmęczone ciało, umysł i ducha. Po intensywnym tygodniu, ciągłym zalataniu, stosie spraw do załatwienia i tysiącu myśli na minutę - przychodzi czas na ukojenie, złapanie oddechu, zanurzenie się w ciszy lasu i odgłosach natury, zastanowienie...
I choć jeszcze wiosny nie widać tak wyraźnie, jakbym już chciała, świat urzeka swym pięknem. I aż chce się żyć, biec przed siebie nieprzerwanie i krzyczeć z radości - gdy to niezwykłe piękno i moc zaczynam czuć również w... sobie.
Wyrównuję energie, wibracje się podnoszą i nareszcie na nowo zaczynam czuć prawdziwą siebie. Wróciłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz