wtorek, 1 maja 2012

Ciemna strona księżyca


Zdejmuję pajęczyny z bloga, wycieram kurz.
Dotychczasowy przestój usprawiedliwiam licznymi zmianami, które zachodzą w moim życiu. Ba! Zmiana, to chyba moje drugie imię ;)

Teraz do rzeczy.
Naszym zamysłem od początku było to, aby blog inspirował do rozwoju, ale przede wszystkim naładowany był pozytywną energią i optymizmem. Najważniejsze jest jednak, aby publikowane przez nas treści były szczere i dotykały tematów, które bezpośrednio łączą się z naszym doświadczeniem kobiecości, oraz jej rozwojem wraz z biegiem czasu.

Ostatnie wydarzenia uświadomiły mi, że rozwój ma swoje bolesne oblicze, wówczas kiedy trzeba się zmierzyć z własną ciemną stroną księżyca. Odkryć w sobie i zrozumieć blokady, negatywne wzorce myślenia i działania, oraz wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Pochylić się nad problemami z którymi przyszliśmy na świat w tym wcieleniu, zmierzyć się z nimi i przemieniać je. Nie walczyć z nimi, lecz zaakceptować i przytulić, a potem puścić. 

Od pewnego czasu pracuję nad zrozumieniem blokad, które spowodowały że rzeczywistość zewnętrzna zamanifestowała się w dość przykrej formie. Zobaczyłam ciemną stronę swojego księżyca, przewinęłam swoje dotychczasowe, życie jak film i przypomniałam sobie, że cały czas jestem stawiana w podobnych sytuacjach, które ukazują mi moje słabości. Są to zdarzenia, w których górę bierze lęk i zapominam o własnej doskonałości. Spotykam ludzi, w których jak w lustrze się przeglądam i widzę jak wiele jest jeszcze do przerobienia. Nadszedł czas aby przeformuować cele, nadać wydarzeniom nowy sens. 

Pracuję z kartami anielskimi. Zawsze wyciągam anioła z radą właściwą na czas, w którym jestem. Tym razem wylosowałam kartę z Archaniołem Urielem, którego przesłanie brzmi: „Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się niczego ani nikogo, gdyż Pan, Bóg Twój, idzie z Tobą, nie opuści Cię i nie porzuci.”

Tymczasem!