Zimowa imbirówka z cytryną i cynamonem
Gdy na dworze zimno i policzki marzną podczas porannych spacerów po lesie, miło jest rozgrzać się po przyjściu z mroźnego i białego dworu. Jednym z moich najlepszych sposób na dogrzanie wyziębniętego ciałka jest imbirówka, czyli napój imbirowy na gorąco z cytryną, miodem i cynamonem. Niesamowicie poprawia nastrój, rozgrzewa ciało i uspokaja umysł. Dodatkowo działa niezwykle oczyszczająco i detoksykująco. Wystarczy jedna gorąca filiżanka tej herbaty dziennie, by poczuć lekkość na żołądku i w całym ciele.
Składniki:
- 1,5 litra wody
- 1/2 łyżeczki cynamonu mielonego
- ok. 1 cm kawałek świeżego imbiru (można więcej, jeżeli lubicie ostrzejsze smaki)
- 1/2 cytryny
- miód do smaku
- plasterek pomarańczy do smaku
Wodę zagotować. Do wrzącej wody dodać cynamon i pomieszać. Na tarce o małych oczkach zetrzeć korzeń imbiru, dodać do wrzątku i pomieszać. Dodać obraną ze skórki i pokrojoną na plasterki cytrynę. Całość pomieszać i gotować pod przykryciem ok. 4 minuty.
Zdjąć z ognia, przelać do filiżanek (najlepiej przez sitko) i posłodzić do smaku miodem. Miód jest tutaj nieodzowny - nawet dla tych, którzy z reguły nie słodzą. Na koniec udekorować plasterkiem pomarańczy.
"Killerka" - rozgrzewający napar imbirowy *
Dla odważnych i zwolenników bardziej wytrawnych smaków, polecam silnie rozgrzewający napar imbirowy, który jest idealnym antidotum na pierwsze objawy przeziębienia, osłabienia czy wyziębienia organizmu. To również pomocny środek przy bólach żołądka, wzdęciach i mdłościach. Choć w smaku początkowo może być ciężki do zniesienia - im dłużej się go piję, tym łatwiej się do niego przyzwyczaić. Z czasem da się go nawet polubić ;) Zapewniam Was jednak, iż pomimo tak specyficznego smaku, warto go wypróbować i na stałe wprowadzić do swojej naturalnej apteczki - nic lepiej nie pomaga pozbyć się przeziębienia niż ta przedziwna mikstura.
- 1,5 szklanki wody
- 1 łyżeczka tymianku
- 1 łyżeczka lukrecji
- 1/2 łyżeczki imbiru mielonego
Wodę zagotować. Do wrzącej wody dodać tymianek i zamieszać. Wsypać lukrecję i zamieszać. Dodać mielony imbir i zamieszać. Całość gotować pod przykryciem (trzeba jednak uważać, żeby nie wykipiała) ok. 5 minut. Pić zawsze świeżą na 30 minut przed lub godzinę po posiłku.
Nie stosować jej w czasie przyjmowania antybiotyków lub leków hormonalnych.
Piękne, klimatyczne zdjęcia :) Ja mam jedną uwagę a propos kilerki. Ciesielska nie poleca jej dla osób nie będących na kuchni według PP, ponieważ jest to zbyt wysoka energia, której działanie może wywołać negatywne skutki u osób bedących w żywieniu: kwaśne-surowe-zimne. Może u Ciebie kilerka sprawdza się świetnie, i dobrze, że działa, ale ja byłabym ostrożna w polecaniu jej innym.
OdpowiedzUsuńMasz rację Magdo, są w kuchni PP rzeczy, na które nieobyty organizm może reagować w różny sposób. Kilerka, choć na mnie działa rewelacyjnie, z pewnością jest jedną z nich. Ważne jest, by - cokolwiek jemy, czy to w PP czy w innej kuchni - zawsze słuchać swojego ciała i kierować się intuicją. One najlepiej wiedzą, co jest dla nas właściwe. Moim zdaniem warto spróbować i zobaczyć, co powie nam nasze ciało.
Usuń