„My, kobiety, przez całe życie powinnyśmy wyrażać swoją naturalną kreatywność”
Dr Christiane Northrup, "Ciało kobiety, mądrość kobiety"
Twórczość jest podstawową cechą każdej kobiety. Jest przypisana do naszej najgłębszej natury. Bez niej usychamy i zamieramy. Kobieta musi tworzyć, ponieważ jej wewnętrzna natura nakazuje, aby z niczego stworzyła coś. Kobieta jest biologicznie uwarunkowana do kreatywności - to jej ciało tworzy ciało dziecka – ten proces - tak niesamowity i cudowny, że zapiera dech w piersiach, a wydaje mi się, że traktowany jest pospolicie i zwyczajnie.
Chcąc przekonać się jaka jest skala kreatywności kobiet, można spojrzeć chociażby na ogromną liczbę blogów internetowych, na których prezentowane są rozmaite prace w najróżniejszych dziedzinach począwszy od haftowania, poprzez wykonywanie dekoracji, szycie, malarstwo, garncarstwo po literaturę.
Nasze babki, matki, ciotki od zawsze dziergały, haftowały, robiły na drutach, szyły, pisały wiersze – w zaciszu domowym tworzyły prawdziwą sztukę, choć tym nie epatowały. Kiedyś tego nie doceniałam, teraz otaczam szacunkiem i z namaszczeniem składam serwetki, które z miłością i pasją dziergały moje przodkinie. Wyobrażam sobie, z jakim stoickim spokojem siedzą nad robótkami, cierpliwie nawlekając oczko za oczkiem, wkładając w swoją pracę całą swoją dobrą energię.
Medytacja – obecność w tu i teraz – tworzenie dzieła. Po prostu ideał!
Dr Christiane Northrup w swojej książce „Ciało kobiety, mądrość kobiety” (swoją drogą, w mojej opinii książka genialna, do której jeszcze nie raz nawiążę), pisze że kreatywność kobiet jest związana z funkcją jajników: „Mądrość jajników reprezentuje, pochodzącą z głębi naszej istoty, kreatywność, która pragnie narodzić się z naszego wnętrza, a której jedynie my możemy dać życie; jest ona wyjątkowym potencjałem twórczym – szczególnie w odniesieniu do twórczości w życiu zewnętrznym.”
Autorka pisze, że jeżeli w swoim życiu nie dajemy sobie przestrzeni na wyrażenie naturalnej kreatywności, wówczas mogą pojawić się problemy z jajnikami – np. pojawiają się torbiele czy guzki. Sądzę, że kluczem do uzdrowienia jest zrozumienie, że nie mamy wyjścia, musimy tworzyć, zgodnie z naszą wewnętrzna potrzebą i nie możemy tego odkładać na później (czyt. ...aż posprzątam, zrobię zakupy, pranie, będzie lepsza pogoda, będę miała swoją „wypasioną” pracownię, itede, itepe) - czyli „wieczne nigdy”.
Według dr Northrup na realizację twórczości musimy być gotowe, a siła ta musi płynąć z wewnątrz: „Nie możemy (…) zmuszać się do kreatywności. Należy dać jej czas i przestrzeń, tak aby wzrastała i rozwijała się zgodnie ze swoim wewnętrznym rytmem. Niczym biologiczne matki, my kobiety musimy być otwarte na to, że nasze dzieła są wyjątkowe, mają własną energię oraz potrzeby i nie da się na nich wymusić z góry określonej formy. Umiejętność poddawania się kreatywności i zrozumienie, że nie da się jej kontrolować intelektem, jest kluczem do uchwycenia sensu siły płynącej z jajników. Musimy pozwolić tej sile objawiać się poprzez nas”.
Moje Drogie – wsłuchujmy się w siebie, twórzmy i wspierajmy się :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz