Zdejmuję pajęczyny z bloga, wycieram kurz.
Dotychczasowy przestój
usprawiedliwiam licznymi zmianami, które zachodzą w moim życiu.
Ba! Zmiana, to chyba moje drugie imię ;)
Teraz do rzeczy.
Naszym zamysłem od
początku było to, aby blog inspirował do rozwoju, ale przede
wszystkim naładowany był pozytywną energią i optymizmem.
Najważniejsze jest jednak, aby publikowane przez nas treści były
szczere i dotykały tematów, które bezpośrednio łączą się z
naszym doświadczeniem kobiecości, oraz jej rozwojem wraz z biegiem
czasu.
Ostatnie wydarzenia
uświadomiły mi, że rozwój ma swoje bolesne oblicze, wówczas
kiedy trzeba się zmierzyć z własną ciemną stroną księżyca.
Odkryć w sobie i zrozumieć blokady, negatywne wzorce myślenia i
działania, oraz wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Pochylić
się nad problemami z którymi przyszliśmy na świat w tym
wcieleniu, zmierzyć się z nimi i przemieniać je. Nie walczyć z
nimi, lecz zaakceptować i przytulić, a potem puścić.
Od pewnego czasu pracuję
nad zrozumieniem blokad, które spowodowały że rzeczywistość
zewnętrzna zamanifestowała się w dość przykrej formie.
Zobaczyłam ciemną stronę swojego księżyca, przewinęłam swoje
dotychczasowe, życie jak film i przypomniałam sobie, że cały czas
jestem stawiana w podobnych sytuacjach, które ukazują mi moje
słabości. Są to zdarzenia, w których górę bierze lęk i
zapominam o własnej doskonałości. Spotykam ludzi, w których jak w
lustrze się przeglądam i widzę jak wiele jest jeszcze do
przerobienia. Nadszedł czas aby przeformuować cele, nadać wydarzeniom nowy sens.
Pracuję z kartami
anielskimi. Zawsze wyciągam anioła z radą właściwą na czas, w
którym jestem. Tym razem wylosowałam
kartę z Archaniołem Urielem, którego przesłanie brzmi: „Bądź
mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się niczego ani nikogo,
gdyż Pan, Bóg Twój, idzie z Tobą, nie opuści Cię i nie
porzuci.”
Tymczasem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz